Szczególnie o różnych marzeniach. Pragnieniach. Chceniach. O tym, co wydaje się niemożliwe. Dlaczego? Przykład z życia wzięty:
Luty 2015
Rozmowa w okolicznościach podróżniczych:
– Piękna była ta Lizbona..
– Powiedz Marcinowi. Zabierze Cię.
Gdzieś pomiędzy
– A może Lizbona?
– Hm.
31 stycznia 2016
Wracamy do rzeczywistości. Bo przez tydzień byliśmy w Lizbonie 🙂
Znam jeszcze jedną podobną historię. W niej zaczęło się tak samo: ktoś głośno powiedział, że chciałby zobaczyć jak TAM jest. Powiedział w dobrym czasie, wśród odpowiednich ludzi. Dwa przykłady to wystarczająco dużo, by potwierdzić jakże śmiałą tezę: warto mówić głośno!
Październik, gdzieś na Śląsku przy piwie:
– a ja w tym roku marzyłam o Lizbonie…
Dwa dni później w Krakowie, przy ekspresie do kawy:
– jedziemy 23 stycznia, ok?
Bardzo głośno. Warto. Niech żyje mówienie o marzeniach!
Taaaaak! 🙂 bo nigdy nie wiadomo co ma w głowie człowiek, któremu to mówisz:)