Strona główna » Okno widokowe: Gruzja
Na stepie w Udabno – wsi pośrodku niczego, życie sączy się tak leniwie, że każdy ma ochotę być jak „Lazy Dog” 🙂
Monastyr w David Garedża. Tutaj przez stulecia mieszkali mnisi. Aż przyszła Matuszka Russia i wszystkim zabrała po równo.
Droga do Shatili – mojego pierwszego, gruzińskiego końca świata. Niezwykłe, wielkie przestrzenie, których nie da się ogarnąć. Żal wyjeżdżać.
Droga do Shatili – mojego pierwszego, gruzińskiego końca świata. Niezwykłe, wielkie przestrzenie, których nie da się ogarnąć. Żal wyjeżdżać.
Twierdza Shatili. Tutaj kiedyś mężni Gruzini odpierali ataki tych, którzy nie mieli ochoty poznawać ich tradycji. A do niedawna było to miejsce zamieszkania kilku rodzin.
Wioski śmierci. Umierali tutaj ci, którzy chorowali na nieuleczalne choroby. Zwyczaj ten zanikł dopiero jakieś 100 lat temu.
I znów przestrzeń gór Wielkiego Kaukazu. Tutaj akurat przy granicy z Czeczenią.
Jedna z dawnych wież obronnych gruzińskiego pogranicza. Gruzini nigdy nie mieli lekko ze swoimi sąsiadami.
To nie Salvador Dali. Tak wygląda przeciętny blok mieszkalny w Tbilisi.
Uszba. Gruziński Matterhorn. Marzenie wielu wspinaczy.
Ach te góry…
Może to jednostronne spojrzenie, ale gotyk Kaukazu naprawdę zachwyca.
Szchara. Kolejna góra pretendująca do królowej Kaukazu.
Nasz obóz. Może nie jest to Hilton, ale nie znam hotelu z takim widokiem o poranku.
Uszba o poranku… Bardzo przyjemnie – kawa, grzanki, jajko…i Uszba:)
No nie mogłem się zdecydować, które ładniejsze…
Chinkali. Gruzińskie pierogi o rozmaitym nadzieniu. Nawet nieszczęśliwi wegetarianie znajdą wersję dla siebie.
Bądź pierwszą osobą, która zostawi swój komentarz