Jak długo wraca się z Norwegii?

Powracanie z wszelakich podróży wydaje się być procesem określonym jasno w czasie. Wyruszasz z miejsca docelowego wybranym środkiem transportu – samolotem, pociągiem, rowerem, promem, piechotą. Od niego zależy zwykle „jak długo się wraca”.

Czasem mamy do czynienia ze zjawiskiem, które tutaj możemy nazwać „nagłą i niespodziewaną przygodą”. A zjawisko to, jak powszechnie wiadomo, skraca lub wydłuża tzw. powrotność. I transport jestestwa człowieczego nie jest tu w zasadzie problemem. Ale co zrobić gdy persona niby wraca, ale jednak nie?

Wśród wielu miejsc na ziemi, znalazło się i takie, z którego zdecydowanie łatwiej wrócić ciałem, niż duchem. Bo duch czuje się tam bardzo dobrze! Bo w końcu odkrywa miejsce, oddalone, przy – dosłownie – dobrych wiatrach, o ok. 2 -3 godziny od jednego z wybranych polskich portów lotniczych.

Norwegia, bo o niej tutaj mowa, intryguje swoimi fiordami. Intryguje zachodami słońca przed północą i wschodami słońca o 3 nad ranem (taka sytuacja ma miejsce na początku czerwca). Intryguje budynkami z dachami dedykowanymi spacerom (jak Opera w Oslo) i tym, że można się przespać na trawie w parku za Pałacem Królewskim.

To oczywiście nie wszystkie intrygi tego intrygującego kraju, ale wystarczą, by człowiek „wziął i kupił” bilet. I nawet w najkrótszej wyprawie, odwiedzając „zaledwie” Oslo i Bergen, można doświadczyć… normalności. Rzecz trudna do zdefiniowania, ale jak się ją poczuje – to już całym sobą – całym duchem! I duch przepada, bo o powrocie stamtąd nawet nie myśli.

Skąd tak odważnie skandynawskie teorie? Miło jest znaleźć się w normalnych okolicznościach – gdzie po prostu zakłada się dobrą wolę człowieka i używanie przez niego – jakby nie było – rozumu, gdy stoi na dachu budynku. Jak proste i skuteczne okazuje się przekazanie ludziom dostępu do całego świata natury – bo przecież, jeśli coś do mnie należy, to będę o to dbać.

Proste mechanizmy, które sprawiają, że człowiek czuje się traktowany poważnie (i nie potrzebna mu są szczegółowe wytyczne i regulamin korzystania z ławki w parku), współodpowiedzialny za otoczenie i po prostu – normalnie.

Tak więc – jak długo wraca się z Norwegii? Najlepiej nie wraca wcale!:)

Paulina Opublikowane przez:

Bądź pierwszą osobą, która zostawi swój komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *